17 listopada 2010

magnolie i konie


Wróciłam
z wojaży, 80 prób, 8 godzin zbierania, podrapana od jeżyn i malin:) Było niezwykle sympatycznie a i pogoda dopisała (kiedy w pozostałych czesciach Polski lało jak z cebra). Przed weekendem siostrzenica bez ogródek zaproponowała mi konską szkatułkę jako prezent urodzinowy (dla niej). Jak mogłabym odmowic, mimo, że prezent już dawno spoczywał na dnie szuflady. A był to niezwykły notes od RAE:

Zatem, owy notes przewędrował z szuflady do szkatułki (baza zakupiona okazyjnie od Nami). Ozdobiłam ją najnowszą końską serwetką oraz motywem, którego szablon wyciełam dziurkaczem biedronkowym. Z braku czasu wyszło jak wyszło, oczywscie solenizantka jest zachwycona.

W trakcie podróży oczywiscie, jakże by inaczej, frywolitkowałam, co było przedmiotem niemałego zdziwenia pewnego pana z cieżarówki:) Mina bezcenna! Tak wiec. Kolejny twór gwiazdkowy zrobiłam. A zachwycona tymi magnoliami odnalazłam na nią wzór i taka wyszła:



Chyba
dostanie mniejsze towarzystwo i zamieszka na jakiejs bluzeczce;)

4 komentarze:

  1. super końska szkatułka! :)
    a gdzieś Ty wojażowała? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Magnolia wyszła świetnie! A i szkatułka zaiste urocza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Your black magnolia is lovely! And the earrings in your other posts are gorgeous too. Thank you for visiting my blog.

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny kwiatek. Tylko dlaczego taki mhroczny? :-)

    OdpowiedzUsuń

Na pytania z komentarzy odpisuję mejlowo - a za każde pozostawione słowo - dziękuje!